Goa
Indie, miał być Bombaj, ale wyszło Goa! Poniżej emaliowane sprawozdanie.
Fotografie z poniedziałku, 8 grudnia 2008
29 listopada 2008
Juz prawie poltorej miesiaca jak jestem na statku. Na poczatku jak zawsze na nowym miejscu - jest troche stresow, ale z czasem robi sie spokojniej. Dwa tygodnie temu - opuscilismy Europe. Na razie jestesmy jeszcze w Arabii - za dwa dni doplyniemy do Dubaju. Tym czasem minelismy szczesliwie tereny zagrozone piratami (plynelismy w konwoju z francuskim okretem marynarki wojennej). W planie byl Bombaj, ale zdaje sie ze ze wzgledu na ostatnie wydarzenia - bedzie zmiana. Do domu wracam z Singapuru - w drugiej polowie stycznia (planowo - schodze 17-go).
Pozdrowienia
A.
8 grudnia 2008
Bylem! Widzialem!
Goa -nie jest to najpiekniejsze miejsce na ziemi. Indie sa biedne, brudne, ale jest tez sporo egzotyki. Kazalem sie zawiezc kierowcy na skuterze na plaze . Jechalismy moze kilkanascie kilometrow poza miasto. Widzialem krowy na ulicach - czyli dyzurny obrazek z Indii. Plaza na ktorej bylem- nawet ladna, raczej pusta, ale okazji do kapieli - nie bylo . Wokol prymitywne bary, budki z pamiatkami i tanimi ciuchami. Ale przyjemnie pobyc troche poza statkiem . kilka zdjec w zalaczeniu
A.
Fotografie z poniedziałku, 8 grudnia 2008
29 listopada 2008
Juz prawie poltorej miesiaca jak jestem na statku. Na poczatku jak zawsze na nowym miejscu - jest troche stresow, ale z czasem robi sie spokojniej. Dwa tygodnie temu - opuscilismy Europe. Na razie jestesmy jeszcze w Arabii - za dwa dni doplyniemy do Dubaju. Tym czasem minelismy szczesliwie tereny zagrozone piratami (plynelismy w konwoju z francuskim okretem marynarki wojennej). W planie byl Bombaj, ale zdaje sie ze ze wzgledu na ostatnie wydarzenia - bedzie zmiana. Do domu wracam z Singapuru - w drugiej polowie stycznia (planowo - schodze 17-go).
Pozdrowienia
A.
8 grudnia 2008
Bylem! Widzialem!
Goa -nie jest to najpiekniejsze miejsce na ziemi. Indie sa biedne, brudne, ale jest tez sporo egzotyki. Kazalem sie zawiezc kierowcy na skuterze na plaze . Jechalismy moze kilkanascie kilometrow poza miasto. Widzialem krowy na ulicach - czyli dyzurny obrazek z Indii. Plaza na ktorej bylem- nawet ladna, raczej pusta, ale okazji do kapieli - nie bylo . Wokol prymitywne bary, budki z pamiatkami i tanimi ciuchami. Ale przyjemnie pobyc troche poza statkiem . kilka zdjec w zalaczeniu
A.
Komentarze
Prześlij komentarz